PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=33355}

24 godziny

Trapped
6,8 17 118
ocen
6,8 10 1 17118
6,6 5
ocen krytyków
24 godziny
powrót do forum filmu 24 godziny

To prawdziwy cud, że "24 godziny" w ogóle trafiły do polskich kin. Cud, któremu na imię Charlize Theron. To zapewne jej występ w "Monster", nagrodzony Oscarem, sprawił, że film nie podzielił losu "Ministrantów". Oba filmy miały pojawić się rok temu. Jednak daty premier wyznaczone przez Vision mijały, a o filmach było cicho. "Ministranci" ostatecznie trafili od razu na półki wypożyczalni, a "24 godziny" teraz do kin.
Czy warto było czekać rok na obejrzenie tego filmu? Nie do końca.
Pomysł na film jest nawet dość interesujący. Na pozór wszystko jest jasne i wiadome. Scenarzysta G. Iles i reżyser L. Mandoki wykładają wszystko kawa na ławę. Oto mamy w miarę bogatą rodzinę. On jest odnoszącym coraz większe sukcesy lekarzem, młodym i przystojny. Ona, równie piękna, opiekuje się ich chorym na astmę dzieckiem. Pewnego dnia, kiedy dr Jennings wyjeżdża na kolejną konferencję do ich domu włamuje się dwóch mężczyzn. Jeden z nich porywa dziecko, drugi zostaje w domu, by spokojnie wyjaśnić sytuację pani Jennings. Twórcy nie stosują żadnych uników. Widzimy wyraźnie twarze porywaczy, wiemy, kim są i czego chcą. Wkrótce do naszego lekarza podchodzi kobieta i równie spokojnie informuje go, że jego córka została porwana. Wszystko jasne, scena przygotowana, zaczyna się walka o dziecko.
Nie do końca. Choć wiemy, kim są porywacze, twórcy przygotowali kilka niespodzianek, które – gdyby zostały dobrze rozegrane – mogłyby rzeczywiście wnieść trochę świeżości do tego oklepanego już schematu. Niestety tutaj film całkiem pada. I to z kilku powodów. Po pierwsze wrzuconych zostaje za dużo schematów. Nie wystarczy już, że ofiarą porwania jest dziecko – to dziecko musi być chore. Nie wystarczy już, że porywacze chcą pieniędzy – tym razem musi się za tym kryć kolejne dno, dramat. To nagromadzenie problemów zamiast pomagać filmowi, działa wręcz odwrotnie, rozwadniając podstawową oś opowieści, jaką jest dramat rodziców postawionych w sytuacji realnego zagrożenia życia dziecka. Twórcy nie uwierzyli w moc prostoty. W historię ludzi, którzy dla swojego dziecka lub z bólu po swoim dziecku są w stanie wiele uczynić. W historię opowiadającą o głębi rozpaczy rodzicielskiej i ich desperacji. Ginie to gdzieś pośród fajerwerków typowych dla thrillera. Niby obecne, niby zaznaczone, lecz jednocześnie przesłonięte sensacyjną otoczką. I to jest drugi poważny powód, dla którego ten film nie wybija się ponad przeciętność. Reżyser wykorzystuje wszelkie typowe zabiegi charakterystyczne dla tego typu filmów. Nawet poszczególne role zostały przyznane aktorom zgodnie ze stereotypowym kluczem. Dlatego też nie powinno dziwić, że K. Bacon gra porywacza a nie lekarza, którego dziecko zostało porwane, a Theron gra matkę porwanej a nie żonę Bacona.
Jedynym poniekąd pozytywnym zaskoczeniem w tym filmie jest sama Theron. Po raz pierwszy sprawiła na mnie wrażenie osoby, która poza urodą ma jeszcze iskierkę talentu. Iskierkę. Bacon jest przewidywalny aż do bólu w swojej roli, choć w kilku momentach widać jego starania o przekroczenie granic roli. Jednak, ponieważ reżysera interesowało jedynie zaznaczenie jego bólu, ale bez jego eksponowania, w ten sposób podciął skrzydła aktorowi. Townsend nie wybija się ponad przeciętność, choć trzeba przyznać, że jako młody lekarz i zrozpaczony ojciec wypada przekonująco. Podobnie C. Love nie jest nadzwyczajna, lecz nie spada też poniżej pewnej normy. Na tym tle Ch. Theron wypada całkiem dobrze, choć trzeba też przyznać, że reżyser na więcej jej pozwalał.
W sumie "24 godziny" nie wyrasta ponad przeciętność. Dla osób, które oglądały takie filmy jak "Azyl" czy "Okup", propozycja Mandokiego może się nawet wydać banalna, wtórna i nadmiernie naciąga, by być interesująca. Ma jednak kilka interesujących momentów i nie odstrasza grą aktorską, co wystarczy na spędzenie czasu w chłodny wieczór. Jest to jednak zdecydowanie za mało, aby ten film zapadł w pamięci.

torne

fakt, wiecej prostoty uczyniloby ten film atrakcyjniejszym, pewne zagmatwania i nierealne zwroty akcji tworza aure niemozliwosci i fikcji filmowej. ogolnie jednak warto obejrzec, bo ostatnio nic ciekawego sie nie pojawia z tej grupy gatunkowej.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones